logo leba logo księstwa łeby logo lot leba

 leba leba 

Księstwo Łeba - Informacje prasowe

Łebskie księstwo
Księstwo Łeba

 
     - Mamy zamek, mamy konie, teraz wybierzemy sobie księcia - mówi Pamela, wnuczka Stanistawa Kołodziejskiego, mieszkańca Łeby
 
     - Nie chcemy należeć ani do Słupska, ani do Gdańska, a tym bardziej do powiatu lęborskiego. Chcemy, by Łeba stała się samodzielnym księstwem, takim jak Andora, Monako czy San Marino. Nasze miasto i pobliskie okolice są na tyle silne, aby utrzymać się z własnych dochodów. Oczywiście, pod warunkiem wprowadzenia ogromnych zmian ekonomicznych - mówi Henryk Ruszewski, łebski biznesmen i jeden z pomysłodawców powołania Księstwa Łeba.
lebaFoto : Mirek Noworyta
     Słynny, letni, nadbałtycki kurort, który przed dwoma laty obwołał się letnią stolicą Polski, tym razem posunął się znacznie dalej. Miano letniej stolicy nie daje żadnych profitów jej mieszkańcom. Powołać - przynajmniej w części - uniezależnione od władz państwowych księstwo Łeba to dopiero coś: - Co nam z tej Polski. Przez tyle lat tylko biedę klepaliśmy. W księstwie, jak sami na siebie pracować będziemy, to na pewno lepiej będzie - twierdzi Stanisław Kołodziejski, mieszkaniec Łeby. - Mamy zamek, mamy konie, teraz wybierzemy sobie księcia - dodaje jego wnuczka Pamela.
     - Ludzie, czy tu ktoś nie dostał przypadkiem hopla. Jestem przerażony tym pomysłem. Może jeszcze na księcia będziemy łożyć podatki, utrzymywać dwór - denerwuje się łebski biznesmen prowadzący lokal w samym sercu miasta.

Nasza mała ojczyzna

lebaCzy w tym starym zamku zasiądzie książę z małżonką? Na razie przyjeżdżają tu turyści na wypoczynek w hotelu. Na małym zdjęciu: Pamela najmłodsza zwolenniczka łebskiego księstwa. Foto : SAS
     - Realizujemy dosłownie wizję pana premiera Jerzego Buzka tworzenia małych ojczyzn. Naszą ojczyzną jest Łeba, a w przyszłości księstwo Łeba - mówią łebscy separatyści przygotowując się do referendum, w którym mieszkańcy miasta wypowiedzą się, czy chcą powołania księstwa Łeba, a przy okazji wybiorą reprezentacyjnego monarchę - księcia. Są już kandydaci.
     Na pomysł utworzenia księstwa wpadło 36 biznesmenów tworzących łebskie Forum Społeczno-Gospodarcze. Halina Klińska, burmistrz Łeby, z trudem daje się przekonać do rozmowy na temat inicjatywy Forum. - Jestem tylko burmistrzem i choć całym sercem jestem za reformą administracyjną kraju i powołaniem powiatów, muszę reprezentować interesy lokalnej społeczności. To ci ludzie mnie wybrali na burmistrza i jeśli oni chcą, by poprzeć projekt utworzenia księstwa Łeba i zorganizować referendum w tej sprawie, nie mogę tego bagatelizować. Tym bardziej że ta propozycja i projekt jej realizacji są rzeczywiście dla miasta i gminy bardzo korzystne. Łebianie mają prawo wypowiedzieć się w tej kwestii. Dlatego referendum odbędzie się 11 czerwca, w Boże Ciało - mówi pani burmistrz wyraźnie zdenerwowana tematem rozmowy.
lebaFoto : SAS

Nie będą bogacić się naszym kosztem

     - Nie jesteśmy przeciwnikami reformy administracyjnej w Polsce - mówi Ewa Horanin, członkini Forum Społeczno-Gospodarczego i jedna z pomysłodawców utworzenia księstwa Łeba. - Ale pamiętamy też czas powiatów i to, jak miasta powiatowe bogaciły się kosztem gmin. Nie widzimy potrzeby, by nasze pieniądze były przeznaczane na dofinansowanie biedniejszych. Skoro nie przewiduje się utworzenia w Łebie powiatu, jesteśmy za tym, aby utworzyć księstwo Łeba, z własną pocztą, policją, tablicami rejestracyjnymi samochodów i własną walutą. Łeba ma długą i ciekawą historię i jeśli nawet wcześniej nie była nigdy stolicą mini regionu, to czas najwyższy, by to zmienić - dodaje.

Idealne warunki

     Naturalne położenie Łeby sprawia, że z resztą kraju łączy tę miejscowość zaledwie jedna i do tego bardzo kiepska droga oraz stara linia kolejowa, po której spalinowa lokomotywa ciągnie wagony z zawrotną prędkością 40 km na godzinę, jedynie w sezonie letnim. Od północy jest Bałtyk, od zachodu Słowiński Park Narodowy i jezioro Łebsko, a od wschodu, za likwidowaną jednostką wojskową, która ma się stać w przyszłości nadbałtyckim Las Vegas - bezdroża Mierzei Sarbskiej i Jezioro Sarbsko.
     - W tak odizolowanym terenie aż się prosi, by utworzyć specjalną enklawę - przekonuje Henryk Ruszewski. - Wprowadzenie na początku wolnocłowego obszaru spowoduje znaczny wzrost koniunktury. Wszystko będzie tu znacznie tańsze. Niższe ceny ściągną do nas jeszcze więcej turystów. Wystarczy na drodze wyjazdowej z Łeby ustawić szlaban i dwie budki celne. Po sezonie chcemy zarabiać na siebie tworząc w Łebie Uniwersytet Kaszubski. Mamy gotową bazę noclegową, sale wykładowe, brakuje jedynie kadry i zaplecza naukowego.

Póki co, tylko bogata gmina

     Łeba liczy niewiele ponad 4 tysiące mieszkańców. Na 1400 rodzin mieszkających tu na stałe, jest zarejestrowanych 1400 podmiotów gospodarczych. Większość zajmuje się robieniem biznesu na turystach, nieco mniej na rybach. Jak twierdzi Halina Klińska, burmistrz miasta, mimo ogromnej konkurencji - wśród mieszkańców panuje niemal rodzinna atmosfera.
     - Cała Łeba przypomina mi mafię. Wystarczy, że się pokażę w jednej z przetwórni rybnych bądź w jakimi sklepie, już wszyscy wiedzą, że będzie kontrola. Niemal natychmiast ci, którzy mają coś do ukrycia, zamykają swoje zakłady. Bawimy się w kotka i myszkę - twierdzi inspektor Państwowej Inspekcji Pracy.
     - Trudno się ludziom dziwić, że sobie pomagają zamiast się zwalczać. Im mniejsze środowisko, tym większa solidarność i mniej konfliktów, choć i te na pewno się zdarzają - broni łebian Małgorzata Murawska z Biura Promocji Miasta. - Proszę sobie wyobrazić, że w sezonie letnim w niewielkiej Łebie gości 60 tyś. turystów. O tym, że Łeba całkiem nieźle żyje z turystów, wie praktycznie każdy, kto tu przyjeżdża. Odnowione domy, chodniki z polbruku, po których nawet w środku zimy spacerują turyści. Nie ma ich tylu, co w sezonie, ale zawsze lepszy rydz niż nic. Przemykają pomiędzy miejscowymi, którzy wciąż dopieszczają swoje sklepy, restauracje, hotele i pensjonaty.

Poplątało im się w głowach

     - Słyszała pani o tym, że Łeba chce zostać autonomicznym księstwem - pytam samotnie spacerującą starszą kobietę. - Naprawdę? - zastanawia się nieco zdezorientowana. - To takie piękne miejsce. To znaczy, że przyjeżdżając tu za rok będę musiała zabrać paszport - miętosi nerwowo pasek eleganckiej włoskiej torebki. - Wiem, że mieszkają tu bardzo bogaci i porządni ludzie, ale chyba im się w głowach poplątało.
     Na ul. Tadeusza Kościuszki z okna parterowego domu wygląda jegomość w średnim wieku. - A jasne, że dobrze. Przez te Polskie żeśmy tylko biedę klepali. W łebskim księstwie sami na siebie pracować będziemy - kończy Stanisław Kołodziejski.


Super Express 20 lutego 1998 roku Autor : JUSTYNA SOLA-STAŃCZYK

Copyright © 2003 leba.biz
Strona korzysta w niektórych częściach z plików cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce lub zrezygnować z przeglądania strony.
Regulamin, cookies i polityka prywatności …